wtorek, 19 lipca 2016

Serialowy zawrót głowy

Czuje się źle z faktem iż tak długi nie dawałam znaku życia. Mam jednak ku temu kilka powodów o których pisać nie chcę i na pewno nie będę. Niemniej chciałam dziś trochę przybliżyć Wam moją pasje do marnowania czasu na oglądanie seriali. Dlaczego marnowanie? A no dlatego, że obejrzałam znacznie więcej serii niż "normalny" człowiek. Nie oglądam ich tylko gdy odpoczywam i mam czas, oglądam je czasami całymi dniami całkowicie wyłączając sie z życia. I wcale tego nie żałuje.
Tak więc pragnę przedstawić Wam ostatnio obejrzane przeze mnie serie.



1. Flesh and Bone
Jeśli w jakimś stopniu interesujecie się baletem to powinniście zobaczyć ten serial. Jest on niesamowity pod względem prezentacji choreografii i ciężkiej drogi jaka przebyć muszą osoby, które z baletem chcą związać swoje życie zawodowe. Ciekawe jest to, że wszyscy bohaterowie-tancerze są grani przez faktyczne baletnice, które zajmują się tańcem profesjonalnie. Nie byłam przekonana do tego pomysłu zakładając, że nie będą oni zbyt dobrymi aktorami. Jakież było moje zaskoczenie!
Mimo wielu plusów serial ma i ciemne strony, którymi są np. dość częste sceny łóżkowe, które nie są nagrane w najbardziej przystępny sposób (zrozumcie jednak mój punkt, dla mnie "przystępne sceny łóżkowe" to te w "Hannibalu", które są piękne i cieszą oko a jest to, według mnie, jedyna seria, w której są one tak estetyczne) Mimo wszystko serial jest godny polecenia, jeśli nie w fabule to może odnajdziecie sie w muzyce, która jest równie dobra.



2. Thirteen
Jako fanka produkcji BBC postanowiłam obejrzeć owy miniserial o którym słyszałam wyjątkowo mało, żeby nie powiedzieć nic. Opis kupił mnie dość szybko, biorąc pod uwagę moje zamiłowanie do fabuł o wszelkich porwaniach i morderstwach. Seria opowiada a dziewczynie, która po trzynastu latach przetrzymywania przez swego oprawce, ucieka i znów jednoczy sie z rodziną, która o dziwo nie do końca ja akceptuje. Nie chcę więcej zdradzać, gdyż łatwo o spoilery. Powiem tylko, że odtwórczyni głównej roli Jodie Comer robi kawał świetnej roboty grając głównie mimika twarzy, nad którą ma taka kontrolę, że przez większość odcinków i tak będziecie sie zastanawiać "jak ona to robi?". Serial dość krótki i nie ukrywam, że według mnie bardzo rozczarowujący pod względem zakończenia.


3. Humans
Wydaje mi się, że ta produkcja jest bardziej rozpoznawalna niż dwie wymienione wyżej. Akcja serialu toczy się w XI wieku gdy do powszechnego użytku wchodzą maszyny wyglądające jak ludzie (nazywają je "syntetykami" lub "androidami"). Są swoistą pomocą dla ludzi, jak to maszyny nie posiadają uczuć czy emocji. Podobno, bo rodzina głównych bohaterów przekona sie, że to nie do końca prawda. Serial jest niesamowicie wciągający i porusza ważne kwestie, które zdają sie być pomijane w dzisiejszym świecie opanowanym przez walkę o równouprawnienie czy wiadomościami o kolejnych atakach, wyborach czy sytuacjach politycznych w innych krajach. Tematem tym jest bliskość między członkami rodziny a raczej jej zanik. Aktorzy grający roboty też mogą pochwalić się świetną grą (choć nie wszyscy, bo np postać Nisk'i zupełnie do mnie nie przemawia ale nie wiem czy to nie kwestia scenariusza) Przyjemna dla ucha jest również muzyka, a dla oka zdjęcia (i dopracowanie makijaży) Jedynym minusem może być momentami nierównomiernie rozłożona akcja ale nie jest źle.



Jeśli któryś z tych seraili ogladaliście to dzielcie się wrażeniami w komentarzach.
A może macie jakieś ciekawe serie do polecenia?

Pozdrawiam,
Murillo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz