niedziela, 21 kwietnia 2013

Filmy ostatniego tygodnia

hej :)
W minionym tygodniu obejrzałam wiele filmów i uznałam, że może wam o nich krótko opowiem :)
Bardzo lubię oglądać thrillery, horrory (wykluczam te w stylu piły, ludzkiej stonogi itd.) i dramaty. Nigdy nie przepadałam za komediami romantycznymi, chociaż ostatnio oglądałam "Foreverland". Zdecydowanie pokochałam ten film, ale o tym za chwilę. Obejrzałam również "Dom na końcu ulicy", "Zbaw mnie ode złego", "Bates Motel" (to akurat serial), "Psychozę" (dopiero teraz wiem wstyd się przyznawać ;___;) "Innych" i "Drzewo genealogiczne". To chyba na tyle. Mam nadzieję, że o niczym nie zapomniałam (btw. myślałam, że było tego więcej...)

Zacznę od "Foreverland"
       Film opowiada historię młodego mężczyzny Willa Rankina (Max Thieriot), który dotknięty jest nieuleczalną chorobą - mukowiscydozą. Gdy umiera jego przyjaciel, podejmuje się dostarczenia jego prochów do legendarnej świątyni uzdrawiania w Meksyku. Dołącza do niego siostra zmarłego, Hannah (Laurence Leboeuf) i wspólnie wyruszają w epicką podróż. Wzdłuż autostrady Pacific Coast, prowadzącej do samego centrum pustyni Baja, spotykają wielu nieznajomych, doświadczając przy tym niezapomnianych przeżyć. 


Film jest zaliczany do dramatu i komedii romantycznej w jednym. Obejrzałam go ze względu na Max'a Thieriota (poświecę mu oddzielny wpis) i się nie zawiodłam. Produkcja bawi i wzrusza na zmianę. Pod koniec filmu się popłakałam (muszę tu podkreślić, że bardzo rzadko płacze na filmach. Prawie nigdy.)
Autorzy filmu chcą nas uświadomić o wadze naszego życia, nawet jeśli niewiele nam go zostało. Główny bohater filmu w wieku 24 lat zbiera na trumnę, ponieważ wie, że umrze. Nie wie jednak ile czasu mu dokładnie zostało. Film kończy się tymi słowami:
                                   
                                    "The question is not how we die but how we live"

Może dla was to żałosne, dziwne, głupie. Ja jednak uważam, że film pokazał w piękny sposób, że każdy zasługuje na miłość i nie powinien z żadnego powodu zamykać się w domu (i tak jak w przypadku Will'a) "czekać na śmierć".
Z innej beczki. Tego filmu nie ma z napisami polskimi. Można oglądać tylko po angielsku (na chomiku można chyba napisy ściągnąć ale nie bardzo chciało mi się w to bawić)





Pomijam fakt świetnie dobranej muzyki :)

                                              Zwiastun


OCENA: 10/10. Pokochałam ten film i na pewno będę do niego wracać.

"Dom na końcu ulicy"
   "Nastolatka wraz z matką, zamieszkują w domu, który znajduje się naprzeciwko miejsca, gdzie cztery lata wcześniej doszło do makabrycznej zbrodni."

Oto co przeczytacie na filmweb'ie. Nie chcę pisać własnych zarysów fabuły, bo będzie to jeden wielki chodzący spoiler xD
Główną rolę gra w tym filmie Katniss....to znaczy Jennifer Lawrence i Max Thieriot (cały tydzień oglądałam filmy z nim w roli głównej). Tak więc do filmu przekonał mnie Max i jego blond czupryna :).
No i znów świetny film. Chociaż muszę przyznać, że kiepski horror z tego filmu, ale za to świetny thriller. W zasadzie wszystko mi się w nim podobało. Pod koniec filmu można się trochę pogubić :) Tak ja "Foreverland" ma przesłanie i drugie dno tak ten film go zdecydowanie nie ma xD
(muahahaha każdy powód dobry, by spamować Jen i Maxem ^.^)





So cute =^.^=


Film cały czas trzyma w napięciu. Aktorzy zrobili kawał dobrej roboty. Jednak jeśli miał to być horror to troszkę kiepsko :/. Film jednak dalej lubię za bardzo ciekawą fabułę, która wciąga :)
                                                                     ZWIASTUN

9/10

Kolejny film to "Zbaw mnie ode złego". Znów główną rolę gra tam Max (nie ja nie jestem psychofanem. Po prostu podziwiam jego twórczość....i twarz... *^*) 
    "W sennym miasteczku krąży opowieść o seryjnym mordercy, który poprzysiągł powrócić i zabić siedmioro dzieci, urodzonych w noc jego śmierci. Mroczna historia odradza się po 16 latach, a masakra zaczyna się na nowo. Czy psychopacie udało się przeżyć? Czy może jego dusza znalazła inne ciało, by wypełnić okrutną obietnicę? Tylko jedno z siedmiorga dzieci zna prawdę. Bug miał zginąć tamtej nocy, podczas której jego ojciec oszalał. Nieświadomy krwawej rzezi, jaką urządził jego tata, od dziecka męczony jest nocnymi koszmarami. Teraz, kiedy koszmar powrócił, Bug musi zmierzyć się ze złem, by ochronić swoich przyjaciół…"

Jak widać kolejny horror. Ten film mnie jednak zdecydowanie nie zachwycił. Mimo, że Max zagrał na prawdę świetnie i uważam że to jego najlepiej odegrana rola (zaraz po "Bates Motel") to produkcja momentami nudzi. Może krew nie leje się tak jak w "Pile", a flaki nie latają na prawo i lewo tak jak w "Gothic & lolita psycho", to jest to jednak horror tego pokroju tylko, że bardziej "lajtowy" i nie obrzydza :). Nie przeraża tez jakoś specjalnie...Muszę się przyznać, że zakończenie mnie zdziwiło i to mocna strona całego filmu. Ogólnie produkcję bardzo przyjemnie się ogląda. Interesującym wątkiem jest wieczna wojna między bratem a siostrą. Jest sporo dobrych scen, a gra aktorska na prawdę momentami zwala z nóg (oczywiście nie wszystkich xD) Podsumowując film ma bardzo ciekawą fabułę jak na mój gust i nie żałuję, że go obejrzałam mimo, że nie zachwyca jakoś specjalnie, ale tez nie powinien, bo jego twórcami są autorzy "krzyku" i "koszmaru z ulicy wiązów"(sama nie lubią tych filmów)









                                                                      ZWIASTUN


7/10

O "Psychozie" nie będę pisać bo to klasyka, którą pewnie 99% ludzi oglądało. "Bates Motel" opisze w innym poście bardziej dokładnie. Tak więc zostało "Drzewo genealogiczne".
      "Jack jest głową rodziny Burnettów. Praca stała się dla niego mieszanką starań o awans i romansów ze współpracowniczkami. Jego żona Bunnie przeplata działalność charytatywną ze schadzkami z sąsiadem Simonem. Rodzice nie znajdują także porozumienia z dziećmi - zbuntowaną córką Kelly oraz synem Erickiem. Szansą dla Burnettów staje się wypadek Bunnie, który powoduje u niej amnezję. Zmiana zachowania kobiety poprawia relacje rodzinne, lecz nierozwiązane problemy sprzed wypadku zagrażają osiągnięciu pełnej harmonii."

Komedia i dramat w jednym. Znów gra tam Max i znów spoko film ;). Może nie wciąga jakoś specjalnie ale bawi ;) Nie rozumiem tylko czemu jest uznany również za dramat. Nie bardzo wiem co mam o nim napisać, bo film nie jest głęboki, fabuła ujdzie. Muzyka jest wielkim plusem produkcji. Kłótnie matki z córką i brata z siostrą są również plusem. Koniec filmu ostro naciągnięty i nie wiarygodny ale co tam xD





Fajna lekka komedia na sobotni wieczór :)

ZWIASTUN
                                         
  
 muzyka:  STFU- Kari Kimmel (tekst powala i pasuje do filmu xDD)
                                                          
8/10

To tyle na dziś
Pozdrawiam
Murillo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz